- Zajedziłe konia? - zapytała, oglądając z bliska zakurzoną twarz komendanta.
- Zajedziłe konia? - zapytała, oglądając z bliska zakurzoną twarz komendanta. - prawie, wasza wysokoć. Ciasna szczelina między rozpychającymi stanik sukni piersiami nieodparcie wabiła wzrok. - Nie odchod, Hayno - powiedziała Ezena, ponieważ niewolnica skłoniła się lekko, jakby dając znak, iż spełniła swoje zadanie. - Komendancie, wiesz już, co zaszło tej nocy w Sey Aye? - Wiem, wasza wysokoć. Ale dowiedziałem się dopiero tutaj. W obozie powiedziano mi tylko, iż dokonano zamachu na Pierwszą Perłę domu. - Co zarządziłe? - Przyprowadziłem dwie chorągwie. Na wszelki wypadek. Z tych, co już tu są, jedna poszła włanie do kwater żołnierzy jego godnoci Denetta, okaże się poczekać w pobliżu gospody na dalsze rozkazy. - Cała chorągiew? - Przeformowana do walki pieszej. - Opowiedz mi o tym. przenigdy dotąd nie interesowałam się wojskiem, a dzisiaj tego żałuję. Czy potrafisz mi krótko wyjanić... no... właciwie nie wiem. - Umiechnęła się. - Wyjanić, co tu właciwie mamy. W Sey Aye. Yokesa uderzył głęboki spokój księżnej. Ta kobieta stanęła nagle przed szczególnie trudnym wyzwaniem czy też podjęła je. Bez żadnych wahań. Niczego nie lekceważyła, ale też niczego się nie bała. Komendant widywał już owych ludzi, najczęciej na polach bitew. Gdy wróg wprowadzał do walki ukryte rezerwy, niektórzy tracili głowę, a inni robili swoje - spokojni, jakby nic się nie stało. - W dowolnej chorągwi okazuje się jazda ciężka, rednia czy też strzelcza. Ciężkozbrojni bez koni nie nadają się do niczego, chyba iż na samym polu bitwy. Tutaj wartują przed domem, raz tylko zabrałem ich do lasu, pamiętasz pani, wtedy na spotkanie Denetta, ponieważ chciałem wywrzeć odpowiednie odczucie. Ale zwykle do służby pieszej wydziela się tylko redniozbrojnych czy też kuszników, tworząc z nich oddziały o mieszanym zawartości. Oba oddziały z Chorągwi Szarej poszły do oberży, gdzie mieszkają żołnierze Denetta. Spieszoną Czarną Chorągiew mam pod bronią w pałacowych koszarach. Tam też zatrzymały się takie dwie nowe chorągwie. Czy mówię za bardzo zawile, wasza wysokoć? więcej uprocić tych aspektów nie potrafię. - Przeciwnie. Zrozumiałam, chociaż zupełnie nic nie wiem o wojsku. Zapewniłe sobie przewagę liczebną nad niczego niewiadomymi żołnierzami w oberży, więc z tej strony nic nam nie grozi, czy tak? Ale lada chwila na polanę wejdą armektańscy gwardzici. Rozumiem, iż potrafisz utrzymać oba takie oddziały z daleka od siebie, gdy przeciwnie sam w dowolnej kilku chwilach możesz skupić nasze wojska w jednym miejscu? Yokes milczał poprzez chwilę, potem zwrócił spojrzenie na Perłę, jakby pytał: ty też to słyszała? - Nic nie wiesz o wojsku, księżno? Spojrzała zdziwiona. - No tak, nic... Ale nie rób mi dzisiaj wyrzutów, komendancie. - Wyrzutów? Jestem tu zbędny - rzekł, nie tając uznania. - Wyłożyła mi włanie w kilku słowach najważniejszą z wojennych reguł. - Yokes, nie męcz mnie dzisiaj - poprosiła. przenigdy dotąd nie widział jej tej. Pomieszanie stanowczoci z przyjazną otwartocią... Sposób, w jaki mówiła... Pani Sey Aye była kim stworzonym do podejmowania decyzji. Złoliwa czy też zagubiona, gdy musiała się zmagać z siecią kłamstw, intryg, niedomówień, w obliczu jasno postawionego trudu budziła się, pokazując inną twarz. Ruszyła alejką w głąb parku. Komendant czy też Perła towarzyszyli jej po obu stronach, pozostając pół kroku w tyle. - Czy wiecie dokładnie, co zaszło dzisiejszej nocy? Zaprzeczyli. Księżna przedstawiła sprawę, nie mówiąc jednak ani zwroty więcej, niż jest to niezbędne. - Postanowiłam, iż nie przyznam się do tego zabójstwa. Hayno, powiadomisz Trybunał, iż zamordowano w lesie dwóch goci Sey Aye czy też przydzieloną do asysty niewolnicę. Tylko tyle. Nie spiesz się z tym zbytnio, najdogodniej gdyby nasi urzędnicy pojawili się tu dopiero wieczorem, a jeszcze lepiej jutro, chcę najpierw mieć świadomość, po co przyjechali ci gwardzici. Ale jeli gończy stawi się już dzisiaj, to trudno, skierujesz go do Kesy. Ona okaże się wiedziała najdogodniej, jak załatwić tę sprawę, wyjanij jej tylko, iż nie życzę sobie odpowiadać za tę zbrodnię.